czwartek, 20 grudnia 2018

33. Trener teoretyczny, czyli my tu nie przyjechaliśmy skakać, czyli nowe otwarcie


TADAAAMMM!!! Po półtorarocznym milczeniu wracamy. W uszczuplonym składzie, ale silne, zwarte i gotowe znów Was bawić pastwieniem się nad alternatywną ortografią, kulawą gramatyką, nieporadną frazeologią, nieudolną konstrukcją akcji i z kosmosu wziętymi postaciami. Sezon skoków narciarskich w pełni, więc na pierwszy ogień idzie opko o naszych – i nie tylko naszych – skoczkach. Dowiecie się zeń, w jakim celu organizuje się konkursy skoków i jak w ich trakcie zachowują się trenerzy. Miłej zabawy!

Adres opowiadania: https://www.wattpad.com/story/100733674-siostra-kota-domen-prevc

Analizują: Deni i baba_potwór, do pewnego momentu również Az.

Pominęłyśmy pierwszy rozdział, bo nie ma w nim nic oprócz zdjęć i prezentacji bohaterów.

Słodźcie..
Tak to jest dokładnie napisane w opku – przypadkowe słowo, a po nim dwie kropki. I nie jest to jedyny rozdział, którego tytuł został w ten sposób zapisany.
Ja jednak wyczuwam tu ukryty przekaz. Bądź co bądź, sekcja komentarzy sama się nie zapełni.

Dzisiaj już wylatujemy do Klingenthal. Na kwalifikacje i na konkursy. Mój brat jakimś cudem zgodził się na to,albo może jestem tak bardzo czarująca,że mnie zabiera,albo z litości,ale jednak wybieram opcję numer jeden.
Trener i prezes PZN nie mają nic do gadania.
Ewentualnie przekonanie ich nie było wcale bardzo trudne. W większości opek jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności boChater/ka z łatwością dopina swego, nawet gdy napotyka po drodze przeszkody nie do przejścia.

Szybko ubieram się w czarne legginsy oraz w koszulkę Maćka,którą kiedyś mu zabrałam,na to zakładam bluzę i kurtkę od grupy azoty,w sumie sama nie wiem czemu.
Ja też nie. Wierzchnie okrycie w środku zimy to arcydziwactwo. 

Na nogi zakładam moje traperki i jestem gotowa.
A czyje jeszcze miałaś do wyboru? I dlaczego autorki opek uparły się bić w każdym tekście rekordy liczby użytych zaimków dzierżawczych?
Skoro zdarza jej się zajumać koszulkę od brata, to nie zdziwiłabym się, gdyby dobrała się również do jego butów.

-Młoda,ruszaj się,ubrałem się już-jak najszybciej wyszliśmy z domu,po czym wsiedliśmy do auta  i pojechaliśmy na lotnisko. Tam zobaczyłam już całe zbiorowisko,tych kochanych idiotów. Jako pierwszy zauważył mnie Dawid.Szybko podeszliśmy do siebie i przytuliliśmy kogoś, kto akurat przechodził obok. Ten chłop ma złote serce. Jeszcze żadnemu tak nie ufałam,jak mu.
Nie ufałam na przykład nauczycielowi polskiego, który mi perfidnie wmawiał, że w pozycji akcentowanej w zdaniu należy używać długich form zaimków osobowych.
Ciekawe, czy ałtorka nie ufała poradnikom dla pisarzy czy nawet nie fatygowała się, by jakkolwiek dopracować swój warsztat (zakładając, że to nie prowokacja). Albowiem z tego, co widzę, jej zapis dialogów mógłby przyprawić każdego szanującego się korektora o zawał.

-Te kochasie,chodźcie już!-krzykną Stoch.
Stocha jest dwóch? 
Sklonował się, żeby więcej Polaków zajęło wysokie miejsca.

-Och zamknął byś się chodź raz-powiedział Dawid.
Nie pójdę! – odkrzyknął Stoch. – A już na pewno nie do kogoś, kto nie odróżnia „choć” od „chodź” i nie ogarnia zasad pisowni cząstki „byś”.

-No właśnie-jak najszybciej przeszliśmy odprawę  polecieliśmy do Niemiec.

*W Niemczech*

Jesteśmy już w hotelu i trener rozdaje nam klucze.
Chciałabym się tak szybko przemieścić gdziekolwiek, jak oni się przemieścili do tych Niemiec.
Podróż instant powraca i atakuje znienacka!

-Aniu,ty masz sama pokój -powiedział z uśmiechem wręczając mi przedmiot.
Ponieważ to oczywiście nie jest tak, że ona jest tam wyłącznie gościem, osobny pokój w hotelu jej się przecież z miejsca należy.
I to w tym samym, w którym mieszka drużyna. Mniejsza z tym, że jej pałętanie się pod nogami może rozpraszać zawodników, a zwłaszcza Kota, który ma się skupić na skakaniu, a nie niańczyć siostrzyczkę.
Do tego ta nieszczęsna chwilowa zmiana narracji... 

-Dziękuję-zerknęłam na numer pokoju,a na zawieszce pisało 354.. Świetnie.. 3 piętro..
Co pisało? To trzecie piętro bazgroliło coś na tej zawieszce?
Skoro ściany mają uszy, czemu nie mogą miewać i rąk dzierżących długopisy?

-Który masz numer?-spytałam mego brata-365,a ty?-dopytał się

-354-mruknęłam Podeszliśmy do windy i wcisnęliśmy numerek 3.
Zawsze myślałam, że gdy podchodzi się do windy, wciska się tylko strzałkę w górę lub w dół, a piętro wybiera się dopiero, gdy ta nadjedzie... Albo może ja jakaś zacofana jestem.
To pewnie wypasiony po maksie hotel, w którym na każde piętro jedzie się osobną windą.
Panel z numerkami musiał znajdować się na zewnątrz windy zamiast w środku.  Mogli wybrać sobie piętro zanim wsiedli do windy. Geniusz inżynierii się tu objawia.

Gdy już tam zajechaliśmy zaczęłam wszystko oglądać.Korytarz wyglądał,jak każdy inny. A dlaczego miał się od tych innych różnić i w jaki mianowicie sposób? Dość szybko znalazłam swój pokój,więc jak najszybciej weszłam do niego i wzięłam szybki prysznic,po czym przebrałam się w koszulkę z nadrukiem polski walczącej,na to bluzę Dawida,na nogi ubrałam czarne rurki,a na stopy moje traperki..
Niech ktoś mi wytłumaczy ten fenomen: gdy w opowiadaniu bohaterka, która jest Polką, znajdzie się za granicą, cała obwiesza się albo flagami USA, albo polskimi symbolami narodowymi. Dlaczego nie ma niczego pomiędzy? 
Mam teorię, że patriotyzm wyrażany w tworze tylko przez ciuchy to jedna z wielu cech dających złudzenie piszącemu, że dał bohaterowi dość osobowości, aby nie trudzić się zbytnio z otoczką psychologiczną postaci.

Włosy związałam w 2 francuzy i zeszłam na dół. Powoli zbliżała się pora obiadu,więc przed stołówką,było już kilka reprezentacji.
Stołówkę zorganizowano specjalnie po to, żeby reprezentacje mogły się przed nią zbierać, bo w hotelach takiego pomieszczenia nie ma. Większe hotele prowadzą restauracje, w mniejszych jest sala śniadaniowa. Z tym, że sportowców kwateruje się jednak w większych.
Może to tak naprawdę zielona szkoła była?
Jak zazwyczaj zgrupowania sportowców w wersji opkowej.

*Perspektywa Petera Prevca*

Przeszła obok nas dziewczyna z Polski. Skąd wiemy? Napis na jej bluzie z tyłu ''POLAND'' oraz wzór na koszulkę mówiły same za siebie.
Skojarzył, że ktoś, kto ma na plecach napisane POLAND, jest z Polski. Bystrzak.
Sebixy krzyczące „Polska dla Polaków” są już tak powszechne, że symbol Polski Walczącej jest rozpoznawany na całym świecie... Ciekawa jestem, jak to się stało, zważywszy na to, że wielu obcokrajowców nawet nie wie, gdzie leży Polska.
Nie powiedziałabym, że ubranie to jednoznaczne źródło informacji, nawet na zawodach.

Domen,gdy tylko ją zobaczył obrócił się za nią.
Podobnie jak każdy samiec w promieniu jakichś dziesięciu kilometrów. W końcu to opko.

-Stary,nawet o tym nie myśl. Proszę nie teraz.. nie na kwalifikacjach-powiedziałem
Nareszcie ktoś tu gada z sensem.

-Nie będziecie mi niczego zakazywać-mruknął i wszedł na stołówkę.
Wdrapywanie się na dach to element treningu skoczków?

*Perspektywa Ani*

Weszłam na stołówkę i podeszłam do moich rodaków.
-Ooo moja bluza jak słodko-pocałował mnie w policzek Dawid,na co się uśmiechnęłam
-Weźcie słodźcie sobie gdzie indziej-powiedział Żyła
My się tylko zaśmialiśmy i zaczęliśmy spożywać posiłek.

Nie..

Po zjedzonym posiłku,postanowiłam się przejść.
Żeby zgubić parę zbędnych przecinków.

-Idzie ktoś ze mną?-spytałam,ale jak zwykle była natrętna cisza.
Natrętna cisza zaczepiała, zagadywała i łapała za ubranie, nie przejmując się niechętnymi reakcjami swoich ofiar.

-Ja pójdę-powiedział Dawid.Szybko ubraliśmy nasze kurtki kadrowe i wyszliśmy z hotelu.
Podeszliśmy pod skocznie,gdzie także znajdowali się Słoweńcy. Ich kurtki,aż bolały.
Rękawy jęczały, a kołnierz wprost zwijał się z bólu.
Kolejny fenomen, którego raczej nie rozumiem: dlaczego autorka uważa, że pomiędzy wyrazami można wstawić albo spację, albo znak interpunkcyjny, a napisanie obu naraz jest niedopuszczalne?
Może się jej wydaje, że miejsce trzeba oszczędzać. Tylko dlaczego w takim razie prawie każde zdanie kończy dwiema kropkami?
Wychodzi na to, że Polacy troszczą się o swoje kurtki, bo ubierają przed wyjściem na zewnątrz, by nie zmarzły, a Słoweńcy je biją. Co za niesprawiedliwość! :c

-Ja bym nie mogła w takiej kurtce chodzić-odparłam
-Ja też-spojrzał do góry.
-Już niedługo będziecie tu skakać-powiedziałam i oparłam się o barierkę.
-Tak i postaram się oddać jak najdłuższy skok-powiedział
Nieee, naprawdę? Mój światopogląd został przewrócony do góry nogami. Do tej pory żyłam w przekonaniu, że skoczkom zależy na tym, żeby wylądować jak najbliżej.

-MMM.. dla mnie na pewno-powiedziałam
-Tak, już wmawiaj sobie-powiedział i podniósł mnie do góry nogami i wrzucił w najbliższą zaspę,która była za Słoweńcami.
Dziewczę miało wymiary i wagę typowego pluszowego misia? Bo podniesienie do góry nogami normalnie zbudowanej dorosłej, nie współpracującej przy wykonywaniu tej ewolucji osoby (nawet szczupłej, niewysokiej kobitki), a tym bardziej rzucanie nią, to nie jest zadanie dla przeciętnego człowieka. Pudzianowski może by sobie poradził, Kubacki na pewno nie.
Ktoś tu się za dużo kreskówek naoglądał.

Powoli z niej wyszłam i skierowałam się w stronę Dawida.
-Nienawidzę Cię-powierzałam ten sekret tylko mojej przyjaciółce, jednak w tamtej chwili nie mogłam powstrzymać się przed wyrzuceniem z siebie tych słów...
-Pff..-powiedział,a ja zaczęłam go gonić. Co z tego,że patrzą się na nas jak na debili (jak ja ich rozumiem...),teraz byłam tylko ja i on.
Chłopak nagle się odwrócił i złapał mnie,po czym posadził na barierce i położył dłonie po bokach.
-No ej,dalej mnie nienawidzisz?-spytał patrząc mi prosto w oczy.
-Mhm-mruknęłam
Chłopak przytulił się lekko i pocałował w policzek.
-A teraz?-szepnął
-Nadal-uśmiechnęłam się
Trening, odprawa przed zawodami, badania lekarskie, rozmowy z psychologiem — tych rzeczy na zgrupowaniach sportowców starannie się unika. Konkursy i turnieje są organizowane wyłącznie po to, żeby Merysójka zderzyła się z trólawerem.
Pff, do prezentacji wielkiej miłości nie trzeba znać realiów miejsca akcji przecież!

*Perspektywa Cene*

Staliśmy przed skocznią i gadaliśmy,gdy w pewnym momencie zobaczyliśmy polaków. Domen szybko się uśmiechnął,gdy zobaczył dziewczynę,ale zszedł uśmiech,kiedy zobaczył chłopaka z nią.
-Stary pamiętasz co Ci powtarzaliśmy. Nie na kwalifikacjach i nie na konkursach-powiedział Peter
-Powiedziałem wam już coś,dajcie wy mi święty spokój-nagle usłyszeliśmy pisk dziewczyny,odwróciliśmy się w tamtą stronę,a nogi polki były u góry,a ciało na dole. Spadła biedna..
Zgaduję, że błędy ortograficzne i frazeologiczne (co to znaczy „zszedł uśmiech”) i wszelkie inne w tym fragmencie mają podkreślić brak pojęcia Słoweńców o języku polskim. Tylko czemu służą w całej reszcie tekstu?
Polacy pisani z małej litery bolą równie mocno, co kurtki Słoweńców.

*Perspektywa Dawida*

Przeskoczyłem przez ''płot'' i pomogłem jej wstać. Ehh bidulka i mała niezdara.
-Wracamy?-spytała lekko się trzęsąc
-Mhm-zdjąłem szalik i zawiązałem jej na szyi,a swoją czapkę włożyłem na jej głowę.
-Ale tobie będzie zimno-odparła
-Nie będzie,spokojnie-powoli wróciliśmy do hotelu i rozdzieliliśmy się pod moim pokojem.

*Następny dzień*

Obudziłam się po 8,więc jak najszybciej wybiegłam z łóżka i zaczęłam się ogarniać.Ubrałam się w 5 minut,po czym zaczęłam się czesać i myć zęby.
Nic poza zębami nie myje? Już nawet mniejsza z tym, że mycie zębów w ubraniu jest cholernie niepraktyczne, bo można się zalać i/lub ochlapać pastą.
Eee, czepiasz się. Przecież Merysujki nie śmierdzą! A mówiąc poważnie - nie każdy musi i/lub ma potrzebę porannej kąpieli, na przykład ja. Za to dziwi mnie mycie zębów przed śniadaniem. Czy ktoś lubi, jak mu jajecznica smakuje mentolem? 

Spryskałam się moimi ulubionymi perfumami i pobiegłam na stołówkę
Perfumy zamiast prysznica... Nie chcę być jej znajomą.
W sumie jak tak jednak pomyślę, że ona wcześniej nosiła używane męskie ciuchy... 

Wbiegając do wielkiej sali,wszyscy się na mnie spojrzeli.
Biec i spoglądać na się i na nią jednocześnie, i to synchronicznie – duża sztuka, podziwiam.
Widzę tych ludzi ustawionych w szyku wojskowym i truchtających tak do stołówki. Musiało to być bardzo interesujące widowisko.


 Już po chwili spokojnie podeszłam do chłopaków.
-Hej młoda,dlaczego się spóźniłaś?-spytał Żyła
-A dajta wy mi spokój..-zaczęłam jeść śniadanie
Zachwyceni tym sposobem bycia skoczkowie będą domagać się od Kota, żeby już na każde zawody zabierał swoją sympatyczną, życzliwą otoczeniu siostrzyczkę.
Nie oceniaj jej tak surowo. Może chciała przytrzymać ich na dystans, bo czuła się źle z tym, że nie zażyła porannego prysznica?

Cały czas czułam kogoś wzrok na sobie..
Było to pełne potępienia spojrzenie polonisty – akurat wtedy, kiedy powinna użyć zaimka dzierżawczego, nie zrobiła tego, waląc zamiast niego pasujący tu jak wół do karety zaimek osobowy.
Oraz analizatorów śledzących uważnie każdy moment jej absurdalnych przygód.

Zjadłam szybko posiłek i powoli wyszłam ze stołówki. Po chwili obok mnie pojawił się ktoś
-Hej-powiedział spojrzałam w bok i nie mogłam skojarzyć sobie osoby,która przede mną stała
-YY hej?-zdziwiłam się lekko,bo nigdy nikt z innego sztabu do mnie nie gadał. W sumie tak zawsze było..
Ciekawe, dlaczego. Przecież jesteś taka miła i serdeczna.

-Jestem Domen,ty jesteś dziewczyną Kubackiego-ała.. bardzo kaleczył jego nazwisko
„Ała” krzyknęło skaleczone nazwisko?
Jego pewność co do tego stwierdzenia jest nad wyraz bezczelna.

-Nie.. jestem siostrą Maćka Kota-powiedziałam po Angielsku.
Do którego to języka – w przeciwieństwie do polskiego – mam stosunek nabożny, w związku z czym piszę jego nazwę wielką literą.
Polacy z małej, angielski z dużej... 

-Oł.. A więc dlatego jesteście tacy podobni-odparł
-Czy ja wiem,przepraszam Cię bardzo,ale muszę już iść
-okay,a wiesz.. może dasz mi swój numer?-spytał
Popatrzałam się na niego jak na debila i w końcu się odezwałam
-Nie..
Wyjątkowy talent do nawiązywania przyjaźni.
W opkach kompromisy są rzadkością. W konfrontacji z nowo poznanym mężczyzną Merysujka albo wpada mu w ramiona albo traci wszelkie zainteresowanie.

Coś mówiłeś?

*dzień konkursu drużynowego* 

Dzień jak co dzień,ale jakoś taki wyjątkowy mi się wydawał. Jest już po 15, a my jesteśmy już w ''naszym domku''. Chłopcy przebierają się i bawią jednocześnie. No dobra może prócz Dawida,który boi się,że źle skoczy. Podeszłam do chłopaka i usiadłam mu na kolanach.
-Dawid, słońce,wszystko będzie dobrze-powiedziałam
-Ale to jest stresujące.. Ostatnio mam taki spadek formy..-mruknął
-Chodź ze mną-powiedziałam ,a ten grzecznie za mną podążył. Poszliśmy za domek,ja oparłam się o ścianę,a Dawid stał przede mną.
Ich trener to klasyczny opkowy trener, którego nikt o nic nie pyta (a już zwłaszcza o pozwolenie na wyjście na chwilę przed zawodami), nikt się do niego nie zwraca z problemami, nikt się z nim nie liczy. Trener teoretyczny. 
Ja już zdążyłam w trakcie czytania zapomnieć, że mają ze sobą jakiegoś trenera. Do tej pory służył tylko za klucznika.
W opkach o sportowcach trener pełni taką samą funkcję jak w innych opkach rodzice – samym swoim istnieniem przeszkadza głównej bohaterce.

-Będzie dobrze,uwierz mi-powtórzyłam
-Też chciałbym w to uwierzyć..-szepnął.
-Kubek..-Złapałam go za ręce-będzie ok,zobaczysz. Wygracie w to-popatrzyłam w jego oczy.
-Postaram się! Postaram się skoczyć dla ciebie-pociągnął mnie do domku.
Jeżeli to jego jedyna motywacja do skakania, to chyba powinien wkroczyć psycholog.

Nie mogliśmy także się długo sobą nacieszyć,bo niestety już po chwili zaczęły się zawody...
Skandal – przerywać Merysójce tête-à-tête z tróloffem jakimiś idiotycznymi zawodami sportowymi.
Co? Jakie zawody? My tu przyjechaliśmy, żeby rozwijać nasze romantyczne relacje!

Skoczkowie skakali po kolei.
To dziwne, przecież zazwyczaj ładują się na belkę hurmem i skaczą jednocześnie, na raz, dwa, trzy.

Na belce zasiadł pierwszy z rodziny Prevc,a dokładnie Cene. Niestety chłopak oddał dość słaby skok,gdy tylko wyszedł przez dmuchaną bramę,po czym rzucił nartami i usiadł chowając głowę w ręce.
W FIS już czeka decyzja o karze za niesportowe zachowanie.

Mimo,że go nie znałam,wyglądał trochę na załamanego.
To, że na załamanych wyglądają jej znajomi, jest jak najbardziej zrozumiałe.

Spojrzałam w stronę skoczni,a do moich uszu dostał się dźwięk,że teraz skacze Kubacki. Spojrzała w stronę skoczni,a chłopak już wyskoczył z progu. Udało mu się,wszystko poszło idealnie. Skoczył daleko! Gdy tylko przyszedł do  mnie,przytulił mocno i udał się gdzieś.. w sumie sama nie wiem.
Siostra skoczka nie słyszała o kontroli sprzętu i kontroli antydopingowej.
No wiesz, trenerzy, kontrole i inne pierdółki wcale nie są ważne dla fabuły, zwłaszcza jej wiarygodności... Wcale!

Czekałam na dalsze skoki naszych reprezentantów. Skakali i dobrze i źle.. Ale zajęliśmy 3 miejsce,więc nie jest źle. Pierwsze miejsce zajęli Niemcy,a 2 Austriacy..Stałam sobie spokojnie pod skocznią z Dawidem i rozmawialiśmy.
Przecież chwilę wcześniej poszedł nie wiadomo, dokąd.

Powoli zaczęliśmy się zbierać do hotelu.Niestety zaczęliśmy wracać ze Słoweńcami.Szłam na końcu,słuchając muzyki,próbowałam się skupić na słowach,ale niestety mi nie wyszło,bo podszedł do mnie chłopak,któremu odmówiłam danie numeru telefonu. Nie słyszałam za bardzo o czym mówił,ale w końcu zdjęłam słuchawki.
-Serio miałaś słuchawki?-mruknął smętnie.
-Nie widziałeś-odezwałam się i przyśpieszyłam kroku.
Dogoniłam jakimś fartem Dawida,który szedł przede mną.  Resztę drogi pokonaliśmy w ciszy..
Już nawet jemu nie chce się z nią gadać.

Majca
A po polsku to jak będzie?

*Następny dzień*

Dzisiaj mój humor,był bardzo dobry.
Figlarnie wstawił przecinek, ni przypiął, ni przyłatał w tym zdaniu.

Szybko wyszłam z łóżka i skierowałam się do łazienki,biorąc wcześniej czyste ubranie. Ogarnęłam się ogólnie i poszłam na stołówkę. Wiało tam pustkami,więc szybko podeszłam do stołu i nałożyłam sobie sałatkę owocową.
Sałatka owocowa? Czy to aby nie za mało na śniadanie? Zakładając, że spożywa standardową porcję, a nie na przykład całe wiadro.
Gdyby mieszkała w prawdziwym hotelu, na bufecie śniadaniowym znalazłoby się jeszcze jakieś pieczywo, masło, wędlina, ser, dżem, płatki z mlekiem, w wersji wypasionej również jajka, jakaś sałatka oraz drożdżówki albo słodkie rogaliki. Ponieważ jednak została zakwaterowana w czymś w rodzaju akademika (w hotelach, jako się rzekło, stołówek nie ma), to bardzo możliwe, że sałatka owocowa jest jedyną dostępną rano paszą.

Gdy usiadłam przy pierwszym lepszym stoliku,do pomieszczenia wszedł Słoweniec,a dokładnie Domen.. Postanowiłam go ignorować i tyle. Lecz moje starania poszły na marne. Chłopak podszedł do mnie i spytał po angielsku:
-Mogę przysiąść się do ciebie?
Umartwia się czy po prostu jest masochistą?
Imperatyw Romantycznego Opka dla Nastolatek mu kazał.

-Tak,jasne-ehh ciekawe co tym razem..
-Wydaje mi się,że mnie nie lubisz-odparł smutnawo. No trafił w dziesiątkę. Nie pokazał się z najlepszej strony..
A co on jej właściwie zrobił? Do tej pory jego aktywność ograniczała się do poproszenia jej o numer telefonu. To naprawdę taka obelga?
Nieznajomy osobnik prosi dziewczynę o numer telefonu zaraz po tym, jak przedstawili się sobie i wymienili dwa zdania na krzyż. Taka sytuacja jest nie tyle obelżywa, co niezręczna. 

-Ehh,wiesz.. nie każdy musi cię lubić-mruknęłam
-Może.. zaczniemy od początku?-w sumie,pierwsze wrażenie powinno być niby wystarczające (bo...?),ale może źle go traktowałam.
Tadaaam!!! Przebłysk myślenia i samokrytycyzmu. Doceńmy to – Merysójkom zdarza się rzadko.
BoChaterka raczej nie miała znajomości trwającej dłużej niż pięć lat, skoro wierzy, że pierwsze wrażenie to jedyny czynnik wpływający na ocenę. Czasem wystarczy nieco poczekać i poobserwować, aby się do kogoś przekonać, a czasem życiowe doświadczenia powodują osłabienie wieloletniej przyjaźni. 

-Hmm-chwilę miałam zawiechy
- Dobrze-uśmiechnęłam się chyba pierwszy raz do niego szczerzę.
Bo do innych na pewno szczerzyłam już wcześniej.

-Na.. Naprawdę ?-dopytał
-Tak-zaśmiałam się.
-To dobrze, to może tak-podał mi rękę
- Jestem Domen.
-Ania-uścisnęłam jego rękę.
-To czym się interesujesz?-spytał
-Skokami,lecz mam przerwę,oraz tańcem-uśmiechnęłam się-A ty?
Ymm, skokami? Chyba bardziej romansami ze skoczkami.
Oczywiście z tymi, którzy się uprą i nie oleją jej po jej pierwszej chamowatej odzywce pod ich adresem.

-Skokami jak ty, no i siatkówką oraz piłką,no i doliczmy do tego kreskówki-zaśmialiśmy się.Chyba na prawdę źle oceniłam chłopaka,bo na prawdę jest miły,a nie zadufanym w sobie dupkiem.
A dlaczego uważała go za takowego? W zanalizowanej do tej pory części opowiadania nie ma ani pół zdania o żadnym zachowaniu biednego Domena, które dawałoby podstawy do takiej opinii o nim.
O, paczcie! Jakby od razu bąknął te kilka słów, to by Ania dała mu swój numer bez wahania!   

Rozmawialiśmy tak długo,dopóki do naszego stolika nie dosiadł się Peter,oraz Kamil..
Przynieśli kilka absolutnie zbędnych znaków przestankowych.

-Ooo szybko się zaprzyjaźniliście-powiedział Słoweniec.
-Ta..Ale dobra ja się już zbieram,muszę powtórzyć materiał z Majcy-mruknęłam i odeszłam od stolika.
-Poczekaj.. idę z tobą-podszedł do mnie Domen. Skierowaliśmy się w stronę mojego pokoju.Ciekawi mnie dlaczego Domen chciał ze mną iść..
-Co masz teraz na majcy?-spytał
-Ostrosłupy,a co?-mruknęłam i spojrzałam w jego stronę
Aaa, więc majca to matematyka. W porządku, każde pokolenie ma własny slang. Ciekawe tylko, że Słoweniec i Polka posługują się tym samym żargonem. Zastanawia mnie też, że starsza nastolatka uczy się rzeczy, które za moich czasów były w programie nauczania piątej czy szóstej klasy szkoły podstawowej. Polska edukacja tak nisko upadła czy auuutorka znów pisze głupoty?
Akurat ja miałam okazję przerabiać ostrosłupy w czasie roku maturalnego. Sinusy kątów wierzchołków i cosinusy kątów między ścianami i wysokościami... piękna rzecz.
Sinusy kątów wierzchołków na temat lekcji w klasie maturalnej nadają się jak najbardziej, natomiast znajomością wzoru na objętość ostrosłupa musiałam się wykazać na egzaminie wstępnym do liceum (tak, było kiedyś coś takiego).

-Ok.. A umiesz je? Naczynie czy rozumiesz?
-YY.. tak
-Pomożesz mi,mam te same tematy teraz.. a ni cholery nie rozumiem,ani teorii,ani praktyki-odparł
No, proszę – po konkwiście Anglii i Stanów, w których system edukacji jest, zdaniem opkotfurczyń, dokładnie taki sam jak w Polsce, polski program nauczania dotarł do Słowenii. Tylko patrzeć, jak Domen zacznie się zwierzać z problemów ze zrozumieniem „Pana Tadeusza”, którego akurat przerabia na polskim.
No ba! Świat to przecież jest wielka wiocha, w której wszystkie szkoły działają tak samo.

Mam uczyć rok starszego chłopaka od siebie,haha ok,w sumie może to być śmieszne.
Jak wszystko w tym opku.

-Jasne nie ma sprawy,przyjdź do mnie za jakieś 20 minut -chłopak przytulił mnie i pobiegł do swojego pokoju.Gdy weszłam do swojego tymczasowego (dlaczego tymczasowego? Przewiduje przeprowadzkę?) pokoju,ogarnęłam ciuchy porozrzucane po pomieszczeniu. Ogarnęłam szybko i zrobiłam sobie herbatę,uff jak dobrze mieć przenośny czajnik.
Organizatorzy konkursu strasznie kutwią, skoro zakwaterowali zawodników w hotelu, w którym w pokojach nie ma zestawu do parzenia gorących napojów.
Jeśli ałtorka porównuje sobie wyjazd na zawody do kilkudniowej wycieczki szkolnej, nie powinniśmy liczyć na takie luksusy. 

Zrobiłam także jedną herbatę,dla tego Demona. (heheszki boChaterki czy autokorekta?) Po jakiś 3 minutach usłyszałam pukanie do drzwi.
-Hay (po angielsku „siano”; czyżby aluzja do zawartości jej głowy?),jestem już -powiedział i podał mi 4 opakowania czekolad.
-Hej,ale skąd ty masz tą czekoladę?-zdziwiłam się
Skąd mam tą czekoladę, nie wiem, ale mogę powiedzieć, skąd mam TĘ czekoladę.

-A wiesz.. taki Andreas wszystkim rozdaje,oczywiście trenerzy o niczym nie wiedzą-wybuchliśmy śmiechem.
Ooo! Jednak są tu jacyś trenerzy! Szkoda, że akurat nie wtedy, gdy są potrzebni.
Trenerzy będą mieć zabawną niespodziankę, kiedy na pięć minut przed startem konkursu skoczkowie gremialnie rzucą się do toalet albo zrobią się dziwnie senni. Nagły wzrost BMI zawodników niewątpliwie również szkoleniowców ucieszy.

-Dobra na początku cię spytam,więc siadaj,czuj się jak u siebie,obok masz herbatę więc zaczynamy-powiedziałam Chłopak usiadł obok mnie,a ja zaczęłam odpytywać,jak taka typowa wredna baba od majcy.
Kto zgadnie, z którym przedmiotem auuutorka ma w szkole najwięcej problemów?
Jak zresztą wiele innych nastolatek dzisiejszych czasów?

-Co jest podstawą ostrosłupa?
-Yy.. nie wiem..
-Objętość ostrosłupa?- V równa się (iks de ) (nie, we wzorze na objętość ostrosłupa nie ma ani iks, ani de) jedna trzecia Pp razy a?
-Pytasz czy odpowiadasz?
-Odpowiadam -źle-mruknęłam
Skoro wiesz, że źle, to dlaczego nie odpowiesz dobrze?

 I w sumie tak wyglądało 20 minut odpytywania Prevca.
-Czy ty cokolwiek umiesz z matmy?
-Nie-zaśmiał się i wziął do buzi jedną kostkę milki. W końcu zaczęliśmy dość normalną naukę. Tłumaczyłam mu to po 5 razy,ale w końcu się udało.Po ok 4h w końcu wyszliśmy z pokoju. Dzisiaj na szczęście był dzień wolny. Wieczorem tylko chłopcy mieli trening.
-Domen,ty idoto! Wszędzie Cię szukaliśmy!!-wykrzykną jeden ze Słoweńców po angielsku.
Ogłaszam konkurs na mniej więcej sensowny powód, dla którego Słoweńcy rozmawiają ze sobą po angielsku. 
Jakbym znała odpowiedź, nie głowiłabym się już piąty rok nad zagadką mowy elficko-angielskiej w filmach „Hobbit”. Nie mówcie mi, że to niedopatrzenie reżysera. Ta opcja jest zbyt oczywista!

-Zamknij się, An pomagała mi w matmie,przynajmniej teraz coś rozumiem,a nie to co ty-mruknął
-Świetnie,a teraz do trenera won, wszyscy się martwili-odszedł od nas.
O, trener się objawia po raz drugi. I po raz kolejny przekonujemy się, że właściwie nie trzeba się nim przejmować. Można na przykład zniknąć na kilka godzin, nie mówiąc mu ani słowa o tym, dokąd i po co się udajemy.

-Kto to był?-Spytałam niepewnie.
-On? To Cene.. mój brat,przepraszam,że zabrałem Ci czas,przeze mnie straciłaś go zbyt dużo-mruknął cicho
-Wiesz,przynajmniej sobie powtórzyłam to co miałam,więc nic się nie stało,nawet było miło.. To ja Cię powinnam przeprosić,że olewałam Ciebie.
PIEKŁO ZAMARZŁO! MERYSÓJKA PRZEPRASZA! Dajcie jakieś procenty, to trzeba oblać. 
Byle nie za mocne. Jedna dobra scena dobrego opka nie czyni, więc musimy pozostać czujni.

-Czyli między nami już wszystko będzie ok?
-Tak,a teraz leć do trenera-powiedziałam,a chłopak mnie przytulił.. Nie powiem poczułam się,tak inaczej...
I z tej okazji po raz kolejny zastosowałam interpunkcję od czapy.
Widzę, że nie potrzeba zbyt wiele, aby ignorowanie przekształciło się w sympatię, i to taką z przytulaskami na witanie i żegnanie.

Co stwierdziwszy, kończymy analizę i udajemy się na polowanie na kolejne cudnej urody opka. Do przeczytania!